Nie palę od 2 lat.
30 kwietnia to moje święto. Pamiętam ten dzień, dwa lata temu, kiedy myśląc o perspektywie niepalenia byłam przestraszona, rozedrgana i niesamowicie zaciekawiona.
Dziś po dwóch latach już wiem, jak to jest i wiem, że rzucenie palenia jest możliwe. Nie jest łatwo, są bardzo trudne momenty i w każdym z nich trzeba tę decyzję podejmować po raz kolejny. Więc ją podejmuję. Czy zawsze już tak będzie? Nie wiem. W uzależnieniach nie ma zawsze. Ale są dwa lata, które dwa lata temu wydawały się kompletną abstrakcją.
Aż nie dowierzam :)
I nie, to nie tak, że się udało. To był kawał ciężkiej roboty, a nie totolotek.
W tym czasie w moim życiu zmieniło się bardzo dużo, niektóre sprawy pozostały bez zmian, a jeszcze inne wciąż mnie zaskakują, ale co najważniejsze - nadal nie palę.
Jestem z siebie bardzo dumna, chociaż na co dzień w gruncie rzeczy nie myślę o tym zbyt wiele. To jeden z dwóch moich największych sukcesów życiowych. Drugi to nauczenie się pływania w wieku 38 lat po kilkunastu wcześniejszych nieudanych próbach. Oba, jak widać, wiążą się z przekraczaniem własnych ograniczeń i robieniem rzeczy, które wydawały się niemożliwe.
Czego i wam serdecznie życzę :)
30 kwietnia to moje święto. Pamiętam ten dzień, dwa lata temu, kiedy myśląc o perspektywie niepalenia byłam przestraszona, rozedrgana i niesamowicie zaciekawiona.
Dziś po dwóch latach już wiem, jak to jest i wiem, że rzucenie palenia jest możliwe. Nie jest łatwo, są bardzo trudne momenty i w każdym z nich trzeba tę decyzję podejmować po raz kolejny. Więc ją podejmuję. Czy zawsze już tak będzie? Nie wiem. W uzależnieniach nie ma zawsze. Ale są dwa lata, które dwa lata temu wydawały się kompletną abstrakcją.
Aż nie dowierzam :)
I nie, to nie tak, że się udało. To był kawał ciężkiej roboty, a nie totolotek.
W tym czasie w moim życiu zmieniło się bardzo dużo, niektóre sprawy pozostały bez zmian, a jeszcze inne wciąż mnie zaskakują, ale co najważniejsze - nadal nie palę.
Chili |
Jestem z siebie bardzo dumna, chociaż na co dzień w gruncie rzeczy nie myślę o tym zbyt wiele. To jeden z dwóch moich największych sukcesów życiowych. Drugi to nauczenie się pływania w wieku 38 lat po kilkunastu wcześniejszych nieudanych próbach. Oba, jak widać, wiążą się z przekraczaniem własnych ograniczeń i robieniem rzeczy, które wydawały się niemożliwe.
Czego i wam serdecznie życzę :)
.
OdpowiedzUsuń