Nie palę już ponad rok. Rocznica minęła 30 kwietnia, ale zupełnie nie było czasu na pisanie. Naszą energię pochłonęła przeprowadzka i zawirowania zdrowotne
Mechatka, jednej z naszych kotek. Mechatek ma chłoniaka (uprzedzam pytania - u kotów są one zasadniczo nieuleczalne, ale można je przy odpowiedniej dozie troski na długo zatrzymywać) i kryzysy zdarzają się coraz częściej, więc wizyty u weterynarza są priorytetem. Naprawdę nie miałam ani czasu ani siły myśleć o napisaniu posta na bloga.
|
Mechatek na jednym z plecaków
przygotowanych do pakowania |
Przeprowadzkę można uznać za zakończoną, a Mechatkowe zdrowie po raz kolejny się ustabilizowało. Więc uprzejmie donoszę: nadal nie palę :)